Nawet najlepsze prezentacje nie są perfekcyjne. Odważmy się powiedzieć nawet więcej: perfekcja zabija autentyczność. Błędy, wpadki, drobne pomyłki – o ile są naprawdę drobne – wcale nie przeszkadzają. Przeanalizujmy pod tym kątem najlepszą prezentację, jaką widział świat.
Jest rok 2007. Steve Jobs na konferencji Macworld w San Francisco prezentuje nowe rewolucyjne urządzenie. iPhone’a. Ta prezentacja zmieni wszystko: rynek smartfonów, sposób, w jaki korzystamy z telefonów, ale też sposób prezentacji. Odtąd wszyscy będą chcieli robić prezentacje dokładnie tak jak Jobs.
Tak, to była świetna prezentacja. Ale czy perfekcyjna?
Absolutnie nie. Wystarczy obejrzeć jej pierwsze kilka minut i zobaczymy kilka drobnych, ledwo dostrzegalnych, ale mimo wszystko błędów.
Wpadka nr 1: wypowiedź
Moim zdaniem, pierwszy błąd zaliczył Jobs już w drugim zdaniu. To błąd ledwie dostrzegalny. Polegał na tym, że w środku zdania zorientował się, że zapędził się za daleko i zapomniał wspomnieć wcześniej o innej kwestii. Urywa więc w środku zdania i wraca do zapomnianej kwestii, po czym kontynuuje powtarzając zdanie, które zaczął wcześniej i które urwał w środku.
Brzmiało to tak:
This is the day I’ve been looking forward to for two and a half years. Every once in a while, a revolutionary product comes along that changes everything and Apple has been…
Well, first of all, one’s very fortunate if you get to work on just one of these in your career.
Apple has been very fortunate. It’s been able to introduce a few of these into the world.
Tłumacząc to na polski brzmi to w ten sposób:
To jest ten dzień, na który czekałem przez dwa i pół roku. Co jakiś czas pojawia się rewolucyjny produkt, który zmienia wszystko, i Apple miało...
No cóż, przede wszystkim jest się bardzo szczęśliwym, jeśli ma się okazję pracować nad jednym z tych produktów w swojej karierze.
Apple miało dużo szczęścia. Udało nam się wprowadzić kilka z nich na rynek.
Dostrzegasz teraz tę drobną wpadkę? Chodzi o sformułowanie "Apple has been..." - powtarza je dwukrotnie. Nie jest to powtórzenie zamierzone, strategiczne, dla zyskania jakiegoś efektu retorycznego. To zwyczajna pomyłka.
Wpadka nr 2: literówka
Druga drobna wpadka to literówka na slajdzie. Też ledwo dostrzegalna. Oto tutaj na tym screenie:
Gdzie jest ta literówka?
Na samym dole. Spacja tuż przed wykrzyknikiem. Zgodnie z zasadami jezyka angielskiego przed wykrzyknikami nie powinniśmy stawiać żadnej spacji.
Ktoś może pomyśleć: „panie Garlej, czepia się pan! Jak pan taki dociekliwy i skrupulatny, to niech pan sam zrobi taką dobrą prezentację!”
Ale absolutnie nie jest moim celem wytykanie błędów takiemu mistrzowi jak Jobs. Którego wielbię jako najwybitniejszego Mistrza Prezentacji Wszechczasów. Wręcz przeciwnie – bardzo nie lubię wytykać komukolwiek błędów. Nie lubię być małostkowy.
Pokazuję te błędy w najlepszej prezentacji świata po to, by przekonać Ciebie, drogi Czytelniku, że nie powinniśmy przejmować się trzecio czy czwartorzędnymi błędami w prezentacjach. Literówki? Zdarzają się. Pomyłki w wypowiedzi? Normalna rzecz.
Bądźmy wyrozumiali dla prezenterów, którym zdarzają się drobne wpadki. Te drobne wpadki niech nie przesłaniają nam ogólnego przesłania, jakie niesie ze sobą prezentacja. Bo jeśli takiemu perfekcjoniście jak Jobsowi zdarzały się wpadki – mogą przytrafić się każdemu.
Piotr Garlej