Generalna zasada brzmi: wstawiaj na slajdy jak najmniej tekstu. Co nie znaczy, że zawsze powinniśmy umieszczajć tam tego tekstu mało. W jakich sytuacjach idziemy w minimalizm, a w jakich - wstawiamy dużo treści?
Zacznijmy od pewnego rozróżnienia, które wpływa na to, jak dużo tekstu powinniśmy umieszczać na slajdach. Są trzy typy prezentacji w zależności od okoliczności, w jakich są pokazywane.
1. Prezentacje sceniczne - pokazywane na dużych konferencjach, przed dużą publicznością.
2. Prezentacje biznesowe - pokazywane na małych spotkaniach, w małych pomieszczeniach.
3. Slajd-doki - wysyłane na maila odbiorcom, odczytywane bez obecności prezentera.
Te trzy typy to trzy różne konwencje. Prezentacje sceniczne to konwencja "show". A skoro tak - to slajdy w takich prezentacjach powinny mieć bardzo wizualną formę. Żadnych nadmiarowych tekstów. Jedynie kluczowe hasła wzmacniające wypowiedź prelegenta.
Co innego prezentacje biznesowe. Te stoją w pół drogi. Publiczność jest mała. Ludzie patrzą w ekran z bliska, mają wgląd w dane, mogą zadawać pytania na bieżąco. Tu tekstu może być więcej, ale wciąż nie zastępuje on mówcy. Tekst ma być nośnikiem sensu, ale nie narratorem. Krótkie akapity, punkty, liczby; nigdy ściana słów.
I na końcu slajd-doki. To już nie prezentacja, tylko dokument w formie slajdów. Czytany po cichu, bez prelegenta. Tekst musi wziąć na siebie całą robotę. Ma wyjaśnić, uzasadnić, domknąć. Nadal nie może przytłoczyć. Treść gęsta, ale porcjowana. Język zrozumiały. Grafika mniejsza, bo oko czyta z bliska.
Największe błędy biorą się z mieszania tych konwencji. Ludzie robią prezentację sceniczną tak, jakby miała być wysłana mailem. Albo materiał na zarząd wygląda jak keynote o iPhonie. To tak, jakby przyjść na operę w stroju do triathlonu. W teorii można, ale publika będzie czuć dysonans.
Bywa, że jedna prezentacja ma służyć dwóm celom. Na przykład najpierw pokazujesz ją na spotkaniu zarządu, a potem wysyłasz uczestnikom. W praktyce to nie jest jedna prezentacja, tylko dwie. Jeśli zależy ci, żeby wyszło dobrze, zrób dwie wersje.
Zatem jak dużo tekstu wstawiać na slajd? Reguła jest prosta, ale warunkowa. Im bardziej prezentacja jest na żywo i na scenie, tym mniej tekstu.
Pamiętajmy też, by jak najwięcej używać równoważników zdań. Dzięki temu teksty będą krótsze. Ale też co ważniejsze - takie równoważniki zmuszać nas będą do tego, byśmy wygłaszając prezentację, opowiadali "z głowy", a nie czytając slajdy. Bo nie ma absolutnie nic gorszego, kiedy prezenter odwraca się plecami do publiczności i zaczyna dukać zdanie po zdaniu widoczne na slajdzie. Życzę Ci, byś nigdy nie znalazł/znalazła się w takiej sytuacji ani w roli prezentera, ani odbiorcy.
Piotr Garlej