Czy różnice kulturowe mają znaczący wpływ na to, jak powinniśmy tworzyć prezentacje? Oto kilka moich refleksji po kilku międzynarodowych występach.
Właśnie wróciłem z podróży służbowej. Byłem na Bliskim Wschodzie, z warsztatem o sztuce prezentacji w jednej z firm mieszczących się w Dubaju. W tym samym roku przeprowadziłem dziesiątki szkoleń w Polsce, ale także duże wystąpienie przed publicznością w Bułgari, serię szkoleń przed publicznością amerykańską w Nowym Jorku i kilka warsztatów dla firm z Europy (Francja, Szwecja, Wielka Brytania). Czy moje wystąpienia różniły się znacząco między sobą?
Nie, absolutnie nie. Kluczowy komunikat moich wystąpień jest uniwersalny. A brzmi on: "Twórz prezentacje proste, bo dzięki takim prezentacjom publiczność łatwiej zrozumie Twój przekaz."
Nastawienie na prostotę to kluczowa myśl przewodnia moich warsztatów, szkoleń i wystąpień. Jednocześnie jest to myśl uniwersalna i dobrze rezonuje pod każdą szerokością geograficzną. Powód jest prosty: każdy człowiek na świecie ma ten sam mózg. Każdy człowiek bardziej preferuje komunikację prostą, a nie skomplikowaną. Każdy człowiek na świecie bardziej woli, kiedy pokazuje mu się slajdy proste, nieprzeładowane nadmiarem tekstu i niepotrzebnych ozdobników. Każdy człowiek na świecie lubi jednocześnie, kiedy podczas prezentacji wprowadzimy, oprócz czysto merytorycznego przekazu, także wstawki pobudzające uwagę: humor, metafory, anegdoty - o ile są adekwatne i dopełniają nasz cel.
Żelazne zasady prezentacji są wspólne dla nas wszystkich, niezależnie od upodobań, wykształcenia czy uwarunkowań kulturowych, jaki nas ukształtowały. Pamiętajmy zatem o tych kilku żelaznych zasadach:
1. Prosto. Jeden slajd – jedna myśl. Im mniej treści, tym większa szansa, że ktoś naprawdę ją zapamięta.
2. Czytelnie. Duża typografia, kontrast, minimum pełnych zdań - powinny być tylko tam, gdzie to naprawdę potrzebne.
3. Z sensem. Każdy slajd oraz element na slajdzie musi mieć powód, by na nim być. Jeśli nie wiesz po co jest, to znaczy, że nie jest potrzebny.
4. Z logiką. Kiedy informujesz, najpierw przedstaw ogólny kierunek, a potem uszczegółowienie i argumenty.
5. Bez szumu. Żadnych ozdobników, które nie zwiększają zrozumienia. Mniej znaczy więcej. Czyli mniej szumu - więcej zrozumienia.
6. Z energią. Metafora, przykład, anegdota – ale tylko wtedy, gdy faktycznie coś wyjaśniają, a nie tylko „rozluźniają atmosferę”.
To fundament. Zasady te działają wszędzie, bo wynikają nie z mody, lecz z tego, jak działa nasz mózg. Z drugiej strony kiedy zaczynasz pracować z różnymi kulturami, szybko zauważasz, że choć fundament pozostaje ten sam, sposób jego podania może się różnić. I właśnie te subtelne różnice — ton, struktura, tempo, kontekst — decydują, czy Twoja prezentacja zostanie odebrana z entuzjazmem, czy z dystansem.
Jest zatem kilka niuansów kulturowych, które warto uwzględnić, gdy przygotowujemy prezentację dla konkretnej publiczności, bo mimo wszystko każda kultura inaczej postrzega pewne wzorce zachować i wzorce komunikacyjne. Oto kilka takich niuansów:
• Kolejność wniosków. W USA czy Skandynawii zacznij od konkluzji – publiczność ceni zwięzłość i „getting to the point”. Na Bliskim Wschodzie czy w wielu krajach Azji najpierw zbuduj tło, opowiedz kontekst, dopiero potem przejdź do sedna.
• Autorytet kontra argument. W kulturach hierarchicznych (np. w Indiach czy Zjednoczonych Emiratach Arabskich) ważne są źródła, nazwiska i zatwierdzenia. W egalitarnych kulturach, takich jak Holandia czy Szwecja, liczą się logiczne wnioski i dane, nie tytuły, dlatego inaczej rozłóż akcenty swojej narracji dla każdej z tych dwóch różnych grup odbiorców.
• Dane kontra narracja. Niemcy, Szwajcarzy czy Japończycy chcą precyzyjnych liczb, wykresów i faktów. Włosi, Hiszpanie czy Grecy szybciej kupią ideę opowiedzianą w formie historii.
• Styl wizualny. W Stanach świetnie działa perswazyjny, emocjonalny styl slajdów - duże hasła, zdjęcia, kontrasty. W Niemczech czy Finlandii ten sam styl może być odebrany jako zbyt marketingowy i mało poważny.
• Interakcja. W kulturach anglosaskich pytania w trakcie prezentacji są czymś naturalnym. W Azji często uznaje się to za brak szacunku wobec prowadzącego - dlatego pytania pojawiają się dopiero po zakończeniu wystąpienia.
• Kod społeczny. Humor, przykłady, metafory – zawsze sprawdzaj, co przenosi się międzykulturowo, a co może wywołać dysonans.
Na przykład w kulturze zachodniej biały kolor kojarzy się z czystością, nowym początkiem i neutralnością – dlatego często pojawia się w prezentacjach o innowacjach, „czystej energii” czy „nowym rozdziale”.
W wielu krajach Azji (np. w Chinach, Japonii czy Korei) biały jest jednak kolorem żałoby i śmierci. Slajd otwierający prezentację o „white future” czy „pure change” może tam budzić zupełnie inne emocje niż zamierzone. Podobnie gesty – znak „OK” w USA oznacza aprobatę, ale w Brazylii bywa obraźliwy, a w Japonii oznacza... monetę lub pieniądz.
Fundament pozostaje wspólny, bo opiera się na biologii odbioru. Różnice zaczynają się tam, gdzie wchodzi kultura – w kolorach, tempie mówienia, sposobie żartowania i w tym, jak formułujemy prośby czy podsumowania.
Podsumowując, prostota w prezentacjach jest uniwersalna, bo wynika z tego, jak działa ludzki mózg, nie z tego, gdzie się urodziliśmy. Każdy z nas lepiej reaguje na jasny przekaz, logiczną strukturę i obrazy, które nie wymagają nadmiernego wysiłku poznawczego. To jest fundament, który się nie zmienia. To, co się zmienia, to kontekst – kultura, symbole, tempo, gesty, sposób budowania relacji z publicznością. W jednym kraju śmiały żart otwiera ludzi, w innym wprowadza konsternację. Dlatego dobra prezentacja nie polega na dopasowaniu do trendu, ale na empatii. Na umiejętności zrozumienia, kto siedzi po drugiej stronie i jakie kody kulturowe ma zapisane w głowie. Jeśli potrafimy mówić jasno i słuchać uważnie, to niezależnie od szerokości geograficznej – komunikacja zaczyna działać.
Piotr Garlej