Mówienie to niby prosta rzecz. Nauczyliśmy się tego w wieku 2 lat. Ale dobrze mówić i dobrze dogadywać się z innymi to już nie jest łatwa sprawa. Jakich błędów należy unikać? Oto lista tych najczęstszych.
Błąd nr 1: gadulstwo
Mówimy bardzo dużo, ale niewiele w tych słowach jest treści. Rozwlekły sposób mówienia powoduje, że marnujemy najcenniejszy zasób, jaki mamy: czas. A w zamian nic nie zyskujemy.
Błąd nr 2: brak precyzji
To błąd polegający na tym, że mówimy zbytnimi ogólnikami. Nie chcemy lub nie mamy odwagi powiedzieć czegoś prosto z mostu, wprost, bez owijania w bawełnę. Nie opieramy naszej argumentacji na konkretnych przykładach, a jedynie formułujemy abstrakcyjne frazesy. W efekcie każdy może nasze słowa zinterpretować na swój własny sposób. Tym samym nie tworzymy spójnej narracji dla wszystkich uczestników komunikacji.
Błąd nr 3: mówienie na chaos
To efekt tego, że zbyt szybko zabraliśmy się do mówienia i pominęliśmy kluczowy etap komunikacji: refleksję. Zanim coś powiemy, przemyślmy, co chcemy powiedzieć i w jaki sposób. Przemyślmy, czy nasza argumentacja, ma rzeczywiście logiczne podstawy. Zastanówmy się nad strukturą – co powiedzieć w pierwszej kolejności, a co potem.
Błąd nr 4: niesłuchanie innych
Jednostronna komunikacja przynosi opłakane skutki. Zamykamy się w swoich własnych argumentach i nie przyjmujemy do wiadomości, że inni mogą mieć więcej racji, albo wręcz mogą wzmocnić nasz przekaz swoimi argumentami. To marnowanie ogromnego potencjału. Najlepsze pomysły rodzą się w toku szerokiej i otwartej dyskusji. Nie wszyscy mają chęć w niej uczestniczyć, bo wymaga ona więcej czasu, nieco wysiłku i umiejętności moderowania – by potem odseparować pomysły kiepskie od dobrych. Tym niemniej jest to koszt wart zainwestowania.
Błąd nr 5: nierównomierna dystrybucja czasu na mówienie
Błąd często powielany w mocno zhierarchizowanych organizacjach. Szef – z racji statusu – zazwyczaj mówi najwięcej. I często jako pierwszy. Tym samym od razu kalibruje, w jaką stronę powinna zmierzać dyskusja. Czy jest wówczas miejsce na rzeczywistą otwartość i różnorodność perspektyw?
Błąd nr 6: agresja słowna
Nie mam tu na myśli oczywistych napaści słownych, obrażania innych, czy jawną przemoc. O czym często się zapomina, destrukcyjne w komunikacji jest uciekanie się także do ironii i sarkazmu skierowanych wobec rozmówców. To toksyczne elementy każdej dyskusji. Zamykają spontaniczność, otwartość i szczerość. Rodzą zaś urazę, chęć rewanżu i w ten sposób nakręca się spirala rywalizacji. To do niczego dobrego nie prowadzi, bo dwie strony dyskusji, zamiast mieć jeden wspólny cel, zaczynają zmierzać w różne strony; i często, wskutek popsutej relacji, na siłę próbują udowodnić interlokutorowi, że ten nie ma racji.
Błąd nr 7: unikanie zabierania głosu
Kiedy wiemy, że coś ważnego powinniśmy powiedzieć, ale tego nie mówimy, dopuszczamy się grzechu zaniechania. Najczęściej to skutek braku odwagi. Bo mam wśród zebranych najniższą pozycję w organizacji. Bo inni pewnie moje słowa zignorują. Bo to pewnie nie aż tak ważne. Bo po co mam psuć atmosferę, skoro wszyscy wydają się mieć inne zdanie. A często takie zaniechanie ze strony osoby, która dostrzegała kluczowy błąd, prowadzi do katastrofy. Mówić, gdy widzimy, że jest to sprawa istotna, to nasz obowiązek. Tym większy, jeśli dotyczy czyjegoś życia lub śmierci.
Jeśli chcesz poprawić jakość komunikacji w Twojej firmie, sprawdź nasze szkolenie Prosta Komunikacja w Biznesie TUTAJ>