Guy Kawasaki, jeden z większych autorytetów w dziedzinie marketingu z Doliny Krzemowej, ten sam, który pomógł Apple stać się marką kultową na całym świecie, w jednym z postów na swoim blogu przedstawił pomysł na stworzenie dobrej prezentacji PowerPoint. Pomysł ten jest w istocie prostym instruktażem, który równie dobrze mógłby stanowić konspekt książki pt. “PowerPoint for dummies”.
Jakkolwiek użyteczny (bądź nie) jest ten instruktaż – myślę, że warto przybliżyć go w tym miejscu.
Kawasaki proponuje mianowicie tworzenie prezentacji w formule 10 / 20 / 30.
Co kryje się za tymi liczbami?
10 – tyle slajdów powinna zawierać prezentacja
20 – tyle minut powinna trwać cała prezentacja.
30 – taką wielkość powinny mieć czcionki na slajdach.
Kawasaki na tym nie poprzestaje. Wymienia dokładnie jaka tematyka powinna być na każdym z dziesięciu slajdów. I tak:
Slajd nr 1: Problem
Slajd nr 2: Twoje rozwiązanie
Slajd nr 3: Model biznesowy
Slajd nr 4: Technologia
Slajd nr 5: Marketing i sprzedaż
Slajd nr 6: Konkurencja
Slajd nr 7: Zespół
Slajd nr 8: Etapy rozwoju
Slajd nr 9: Status i harmonogram
Slajd nr 10: Podsumowanie i wezwanie do działania
20 minut poświęcone na prezentację to według Kawasakiego “świat i ludzie”. Tym bardziej, że zanim odpali się Windows, minie dobrych 10 minut, a przez kolejne 10 adresaci prezentacji będą przychodzić spóźnieni. Siłą rzeczy z godziny przeznaczonej na prezentację zostanie raptem 40 minut. Dzieląc ten czas na pół – pierwszą część możemy poświęcić na prezentację, drugą – na dyskusję.
30-punktowa czcionka z kolei to wymóg czytelności – dla osób siedzących z tyłu mniejsze fonty mogą okazać się po prostu nie do odczytania.
Tyle Kawasaki.
Czy są to rady skuteczne? Czy mogą się przydać w praktyce?
Z pewnością, do pewnego stopnia, tak. Do pewnego stopnia, bo jednak w tyle głowy trzeba zaufać najzwyczajniej w świecie zdrowemu rozsądkowi. Sztywne trzymanie się przedstawionego wyżej schematu może wpędzić w pułapkę.
Spierałbym się na przykład, czy rzeczywiście 30-punktowa czcionka jest konieczna do każdej prezentacji. Do wielu prezentacji wysyłanych mailem na tzw. desktop, w zupełności wystarczy nawet 12-tka. Czy przedstawiony układ tematyczny jest idealny? A gdzie miejsce na odrobinę humoru lub luzu?
Instruktaż zaproponowany przez Kawasakiego wychodzi naprzeciw oczekiwaniom menadżerów, którzy tworzenie prezentacji biznesowych opanowali w nieco mniejszym stopniu niż obsługę swojego Blackberry.
Jakkolwiek przydatną (bądź nie) uznacie formułę 10/20/30 – cenne jest w niej to, że pomaga określić precyzyjną strukturę i wskazuje na niuanse, które przy spontanicznym tworzeniu prezentacji mogłyby nam umknąć.